Zdani tylko na siebie – wstępniak Naczelnego RW
Aby się poczuć bezpiecznie, wcale nie potrzebujemy dziś prosić o amerykańskie bazy. Znacznie ważniejsze jest przyciągnięcie tu wielkiego amerykańskiego biznesu, który wydobywa ropę i gaz, czy stawia wielkie elektrownie atomowe. To jest prawdziwa polisa bezpieczeństwa, bo USA bronią przecież głównie swoich interesów, a więc także interesów swoich firm. A dodatkowo te wielkie koncerny mają tradycyjnie wyjątkowo dobre kontakty z władzą w Waszyngtonie. Celem rozwoju energetyki nie jest tylko zapewnienie prądu w gniazdach (czy Zdani tylko na siebie ciepłej wody w kranach), rozwój energetyki stał się warunkiem prowadzenia samodzielnej polityki.
Polska ma wszystko, by stać się regionalnym liderem w tej dziedzinie: duże złoża, świetne położenie geograficzne i względnie przyjazne relacje z niemal wszystkimi sąsiadami. Aby jednak skupić wokół siebie mniejsze państwa, musimy im coś zaoferować. Bardzo realną perspektywą jest gaz tańszy od rosyjskiego, a przynajmniej gwarancja stabilnych dostaw, bez szantażu jaki stosuje Moskwa. Okazuje się, że to dziś bardzo wiele. Marnowanie szansy, jaką dały nam warunki geologiczne jest przestępstwem popełnionym wobec przyszłych pokoleń. Jeśli dziś nie wykorzystamy szansy i nie staniemy się regionalnym mocarstwem, przyszłe pokolenia będą mówiły o nas jak o Polsce Sasów. O państwie, które nie dorosło do tego, by być silnym.
Mariusz Staniszewski
Redaktor Naczelny „Rzeczy Wspólnych”