Radziejewski w „Naszym Dzienniku” o kryształowym pałacu, poziome debaty publicznej i ACTA
Jeżeli chodzi o poziom debaty publicznej, to jesteśmy na równi pochyłej. Wynika to przede wszystkim ogromnej nierównowagi medialnej. W sytuacji kiedy media konkurencyjne wobec „Gazety Wyborczej” i będące w stanie skontrować taką manipulację, mają tak bardzo ograniczony zasięg, trudno liczyć na falę oburzenia społecznego, która przywróciłaby równowagę i przywołała manipulujących dziennikarzy do porządku. Taka sytuacja nie byłaby raczej możliwa w żadnym kraju zachodnim. Mechanizmy równowagi medialnej i rynkowej sprawiają, że tego rodzaju zjawiska są tam piętnowane i eliminowane. – twierdzi Radziejewski. Wypowiada się również na temat procesu przygotowania do ratyfikacji ACTA i zauważa, że niechęć rządzących do konsultacji społecznych i przejrzystej polityki informacyjnej dotyczące przygotowywanych umów i ograniczeń wolności jest regułą, a nie wyjątkiem. Jeżeli tak ważne dokumenty są tworzone w zaciszu gabinetów rządowych i międzyrządowych, opinia publiczna nic o nich nie wie, a dyskusja o nich następuje dopiero w momencie ich uchwalania lub zgoła post factum – jest to zaprzeczenie republikańskiego ideału „rządów poprzez dyskusję”, gdzie wszystkie istotne zmiany prawa, a zwłaszcza te redefiniujące wolność i własność – tak jak w przypadku ACTA – są najpierw dyskutowane publicznie, a następnie dopiero uchwalane.
Naczelny „Rzeczy Wspólnych” zwraca również uwagę na problem utraty wolności politycznej na rzecz wolności konsumpcji, którym problemem zajmuje się szczegółowo w obszernym eseju otwierającym siódmy numer kwartalnika. Konsumpcja jest obecnie priorytetem społecznym i politycznym. Można tu się posłużyć pojęciem „kryształowego pałacu” – metaforą Dostojewskiego rozwiniętą potem przez Sloterdijka. „Kryształowy pałac” byłby symbolem tego, co obiecuje zachodnia nowoczesność, to znaczy znalezienia się w przestrzeni wiecznego dobrobytu rozumianego przede wszystkim jako konsumpcja, a co za tym idzie – degradacji wszystkich innych potrzeb. Wydaje się to obecnie priorytetem wystarczająco dużej liczby Polaków, żeby na tej bazie móc rządzić i tworzyć politykę. Pojawia się tutaj pytanie o możliwość prowadzenia tradycyjnej polityki w ramach postpolityki, czyli pytanie o możliwość prowadzenia sensownej polityki – rozumianej jako troska o dobro wspólne – w kryształowym pałacu. – twierdzi.
Zachęcamy do zapoznania się z pełną wersją rozmowy przeprowadzonej przez Agnieszkę Żurek.