Oda do starości

2011.04.09

Zespół "Rzeczy Wspólnych"

Marcin Wolski

Kto wie, może powrócą w chwale takie pogardzane dziś słowa jak stateczność, mądrość, powaga, szacunek dla wieku, do łask wrócą laseczki ze srebrna gałką i szpada w środku, modna stanie się siwizna, kultowe będzie chodzenie do kościołka, a obciachowe do dyskoteki.

Podobno najwcześniejszy tekst zapisany na glinianej tabliczce pismem klinowym (od razu przestrzegam przed łatwymi skojarzeniami – pismo klinowe to nie dzieło alkoholika, a ci co dają sobie w szyję to nie szyici!) – autentyczny tekst wygrzebany gdzieś w Urze czy Uruku brzmi mniej więcej tak – „Czasy coraz gorsze. Młodzież bez przerwy się psuje, nie chce słuchać starszych, lekceważy zasady, obyczaje upadają…. O bogowie, co się stanie z naszym światem?!”

Przestawiona wajcha świata

Świat, mimo powtarzających się narzekań, przetrwał od tego czasu już dobrych pięć tysięcy lat nieustannego prucia, choć całkiem niedawno ktoś mu przestawił wajchę. „Złoty wiek” – dotąd lokowany „z tyłu”, w zamierzchłej przeszłości, znalazł się „z przodu”, w bliżej nieokreślonej świetlanej przyszłości.

Nie był to absolutnie nowy wynalazek, od wygnania naszych prarodziców wszyscy mieli nadzieje na odzyskanie Raju, tyle że dopiero ludzie Oświecenia, a za nimi wszelkiej maści postępowcy zaczęli obiecywać raj na Ziemi. Przeważnie dla przyszłych pokoleń.

Przy okazji, choć z pewnym opóźnieniem, przewartościowano stosunek do młodości.

Obecnie może to brzmieć wręcz niewiarygodnie – ale znajdująca się dziś na piedestale młodość przez większość historii człowieka stanowiła kłopotliwy okres przejściowy, który należało przebyć jak świnkę, odrę czy inne tym podobne przypadłości. Owszem opiewali ją poeci, a także wzdychali do niej znamienici i godni szacunku starcy, ale nikomu nie przyszło do głowy, aby czynić z ludzi młodych jakąś szczególnie uprzywilejowana grupę. Przeciwnie – lano ją w szkołach, patrząc czy równo puchnie, wykorzystywano w pracy w kopalniach i na roli, tresowano jako mięso armatnie przydatne w wojsku, o wydawaniu 12 – letnich nimfetek za mąż już nie wspomnę.

W dodatku poza dobrze urodzonymi nikt się młodymi ludźmi nie przejmował, rodziło się tego dużo, umierało też sporo. Dzieci chodziły w kapotach przerobionych z szat dorosłych, przy stole dostawały resztki po rodzicach i dziadkach. A pomysł, żeby słuchać ich gaworzenia – wyciągać z niego jakieś wnioski, uczyć się od nich, kiedy za skarbnice mądrości uchodziły posrebrzone skronie – zakrawał na aberrację.

Trądzik targetem

Młodość – uważano całkiem do niedawna – to niedojrzałość, a często niefrasobliwość, chęć użycia i zabawy, przekonanie że wszystko jest w zasięgu ręki, nie istnieją rzeczy niewykonalne, śmierci nie ma… – dopiero z wiekiem przychodzi doświadczenie, świadomość, że nie ma łatwych rozwiązań, że za wszystko płaci się określoną cenę. Ale czas płynął i z wiekiem „młodzi gniewni” przekształcali się, że sparafrazuje Jonasza Koftę, w „starych wkurzonych”.

Tak było jeszcze w połowie zeszłego stulecia. Wszystko zmienił dobrobyt i postęp cywilizacyjny – młodzieży zrobiło się dużo, oszczędzały ją wojny i epidemie, a rodzice nie szczędzili kasy. Z trądzika naszej cywilizacji młodość stała się targetem, upragnionym celem reklamodawców. Pojawiła się młodzieżowa moda, muzyka i rozrywka, które zdominowały świat bez reszty. Naraz żółtodziób stał się pracownikiem o wiele bardziej poszukiwanym niż doświadczony fachman. Nic dziwnego, że inne grupy, łącznie z pogardzaną 45 + zaczęły tę młodzież udawać, snobować się na nią, podlizywać się jej. Myślenie, a tym bardziej mówienie o starości i śmierci stało się niepoprawne politycznie.

Pytanie brzmi: jak długo to potrwa? Ludzie żyją coraz dłużej, dzieci rodzi się coraz mniej. Pewnego dnia  może się okazać, że grupa docelowa powyżej 60 roku życia jest największa, najzasobniejsza i to ona stanie się obiektem marzeń agencji reklamowych.

Kto wie, może powrócą w chwale takie pogardzane dziś słowa, jak „stateczność”, „mądrość”, „powaga”, „szacunek dla wieku”, do łask wrócą laseczki ze srebrną gałką i szpadą w środku, modna stanie się siwizna, kultowe będzie chodzenie do kościołka, a obciachowe do dyskoteki. Natomiast przeciętny pracodawca zamiast pracowników młodych, kreatywnych będzie wolał starych i doświadczonych, tym bardziej, że wraz z wydłużaniem się życia podnosić trzeba będzie wiek emerytalny do 70, 80, 90. Może….

Geriatryczna rewolucja?

Czyżby więc nadciągała geriatryczna rewolucja? W spokojnym rytmie na 3/4 i śpiewem hymnu „Starość się musi wyszumieć”?

Jeśli tak się stanie, wypadnie zacząć parafrazować klasyków, zmieniając cytat „Młodości podaj mi skrzydła” na: „Starości – odrzuć swój kostur!”

Istnieje jednak obawa, że młodość łatwo nie skapituluje. Będzie się bronić, sięgając po coraz bardziej drastyczne rozwiązania. Zwłaszcza, jeśli na parkę ludzi w wieku produkcyjnym będzie przypadać tabun poprodukcyjnych. Tylko co oni będą mogli zrobić?

Jeśli w porę się zorientują, spróbują przegłosować eutanazję wszystkich powyżej określonego wieku, w zacietrzewieniu zapominając, że i oni sami kiedyś miną tę „smugę cienia”

Chociaż najzapobiegliwsi zapewne znajdą sposób na zabezpieczenie się przed tym – np. za pomocą dokumentów wystawionych na własne nienarodzone dzieci, a także dzięki kartom stałego klienta do gabinetów chirurgów plastycznych i pracowni charakteryzatorskich.

Marcin Wolski (ur. 1947), pisarz, publicysta, satyryk. Z wykształcenia historyk, z powołania Nadredaktor. Twórca magazynu „60 minut na godzinę”, „Polskiego ZOO”, „Szopek noworocznych”. Autor kilkudziesięciu powieści m.in. „Agent dołu”, „Pies w studni”, „Alterland”, „Ekspiacja”, „Nieprawe łoże”, „Noblista”, „Drugie życie”, „Wallendrod”, opowiadań „Antybaśnie” i wspomnień „Kabaret Nadredaktora”. Dwoje dzieci, wnuczka, zamiłowanie do podróży i nurkowania w wodach ciepłych i słonych.

Artykuł z Rzeczy Wspólnych 4 (2/2011)

Ostatnie Wpisy

Cztery kluczowe wyzwania dla Polski

2023.12.11

Fundacja Republikańska

Rzeczy Wspólne 46

2023.11.27

Fundacja Republikańska

Młodzieżowe rekomendacje polityk społecznych.

2023.10.31

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji

Administratorem danych osobowych jest XXX, który dokonuje przetwarzania danych osobowych Użytkowników zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych (t. jedn. Dz.U. z 2002 r., nr 101, poz. 926 ze zm.) oraz ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. nr 144, poz. 1204 ze zm.). Operator Serwisu zapewnia Użytkownikom realizację uprawnień wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych, w szczególności Użytkownik ma prawo wglądu do swoich danych osobowych oraz prawo do ich zmiany, poprawiania i żądania ich usunięcia.