Rzeczy Wspólne 42
Nie opłaca się
Otwarcie kanału przez Mierzeję Wiślaną prawdopodobnie trafi kiedyś do podręczników. Zarówno tych szkolnych – jako ważne wydarzenie gospodarcze i polityczne, jak i akademickich – jako wzorcowy przykład zatracenia instynktu państwowego przez szeroko rozumianą opozycję. W czym konkretnie owo zatracenie się przejawia, opisuje Marcin Wierzbicki. To jednak tylko przykład. Podobną argumentację słyszymy przy okazji wszystkich dużych inwestycji infrastrukturalnych: nie opłaca się, nie stać nas, w głowach się poprzewracało.
Podmiotowe myślenie o własnym państwie nie jest zjawiskiem powszechnym, nawet wśród elit samorządowych i gospodarczych, o kulturalnych nie wspominając. W końcu realne podstawy do takiego myślenia pojawiły się dopiero po 2004 r. Minęły już jednak blisko dwie dekady, czas zrobił swoje, jedne postawy zweryfikował pozytywnie, inne negatywnie. Do tych drugich należy z pewnością mikromania, traktowanie Polski jako kraju peryferyjnego, pozbawionego wiary w swoje możliwości, kapitału i społecznej energii. Niestety, wciąż jest to pewien dogmat, źródło fatalizmu, w myśl którego jedynym ratunkiem dla „tego nieszczęsnego kraju” jest włączenie go w projekt europejski (cokolwiek miałoby to znaczyć). Żeby sobie krzywdy nie zrobił.
Polska osiągnęła już dojrzałość – dosłownie i w przenośni – by podejmować samodzielne wybory. 18 lat w UE to wystarczający czas, by się przekonać, co nam się opłaca, a co nie.
Piotr Legutko