Prawo zamówień publicznych – potrzebna nowelizacja?

2013.10.28

Fundacja Republikańska

Zamówienia publiczne mają przemożny wpływ na kształt polskiej gospodarki. W ubiegłym roku rynek publicznych kontraktów sięgnął blisko 133 mld złotych, co stanowiło ponad 8% PKB. Dlatego tak szczególnie ważne jest, żeby prawo regulujące tę dziedzinę odpowiednio chroniło interes obywateli, jak i pozwalało na bezpieczny rozwój przedsiębiorczości. To jest też powód żywego zainteresowania tą tematyką Fundacji Republikańskiej, która w dniu 25 października zorganizowała kolejną już debatę poświęconą prawu zamówień publicznych. Patronat Nat tym wydarzeniem objęły Dziennik Gazeta Prawna oraz miesięcznik „Zamówienia Publiczne – Doradca”.

Wśród uczestników debaty znalazły się takie osobistości jak posłowie Adam Szejnfeld (PO) i Jerzy Szmit (PiS), a także inni znakomici goście, eksperci, którzy na co dzień zajmują się przedmiotową tematyką. Fundację Republikańską reprezentowali prezes Marcin Chludziński oraz Paweł Przychodzeń, którzy równocześnie prowadzili obrady.

Przyczynkiem do dyskusji było aż sześć projektów reformy PZP, nad jakimi obecnie pracuje Sejm RP. Przedstawiciele Fundacji zaproponowali jednak, by dyskusja nie ograniczała się jedynie do oceny poszczególnych projektów, ich zawartości merytorycznej, zgodności z prawem unijnym, czy skutków, jakie mogą wywołać, ale by zastanowić się czy nie doszliśmy z obecną ustawą Pzp do kresu jej funkcjonowania. Blisko 40 zmian w niecałe 10 lat, w tym tak obszerne zmiany, w których wprowadzono blisko 200 nowych przepisów do ustawy, czy to wszystko nie powinno skłaniać nas do szybkiego przystąpienia do pisania tego aktu prawnego do nowa? Szczególnie, że w nieodległej przeszłości organy unijne zakończą prace nad nowymi dyrektywami regulującymi tą problematykę.

Pierwszym wątkiem merytorycznym, który podjęli dyskutanci była kwestia wysokości progu, który reglamentuje obowiązek stosowania przepisów Pzp. Teraz jest to równowartość kwoty 14.000 Euro, w projekcie rządowym pojawia się propozycja 30.000 Euro, a w projekcie poselskim PO jest to 50.000 Euro. Prowadzący debatę skierowali do Posła Szejnfelda pytania: jaką metodę wyznaczenia tego progu przyjęto, czy kwota 50.000 Euro nie jest za wysoka (tu zwrócono uwagę na wątpliwości w tym zakresie Urzędu Zamówien Publicznych) i czy na automatycznym podniesieniu progu cała inicjatywa w tym zakresie miałaby się zakończyć? Poseł Szejnfeld przekonywał, że to nie kwestia wysokości progów jest kluczowa dla uczciwości i skuteczności w ramach Prawa Zamówień Publicznych, lecz transparentność procedur. Jego zdaniem powinniśmy dążyć do poszerzania obszaru jawności w tej dziedzinie, a także budowania świadomości społecznej, tak aby każdy był w stanie kontrolować sposób wydawania publicznych pieniędzy. Poseł Szmit zgadzając się co meritum ze swoim kolegą z parlamentu zwrócił jednak uwagę, że przejrzystość nie powinna funkcjonować tylko na poziomie tworzenia oferty i wyboru kontrahenta, lecz także podczas realizacji takiego zamówienia. Ostatecznie wszyscy obecni zgodzili się, że podniesienie progu stosowania Pzp z 14.000 Euro jest uzasadnione, lecz powinno być wsparte naciskiem ustawodawcy na dbałość o transparentność udzielania takich zamówień.

W tym miejscu za inicjatywą posła Szejnfelda uczestnicy debaty pochylili się nad kwestią deregulacji PZP. O ile pogląd, że prawo zamówień jest przeregulowane był powszechny, o tyle kierunek i cel deregulacji pozostawał kwestią sporną. Paweł Przychodzeń zwrócił uwagę, że dotychczasowe próby deregulacji przynosiły często więcej szkód niż pożytku. Przykładem może być tu likwidacja instytucji protestu. Wtórował mu Mariusz Kuźma zwracając uwagę na fatalne skutki przekazania wielu kompetencji prezesowi Urzędu Zamówień Publicznych, co w efekcie sparaliżowało w wielu przypadkach pracę. Ciekawy był w tym kontekście głos reprezentantki „Solidarności” Sylwii Szczepańskiej która postulowała aby przy deregulacji prawa pamiętać o i tak już często łamanych prawach pracowniczych.

I właśnie wątek praw pracowniczych też znalazł się wśród poruszanych tematów. Nowymi rozwiązaniami, jakie pojawiły się w projektach nowelizacji Pzp jest pakiet przepisów wzmacniających uczciwą konkurencję przez wzgląd na obowiązek respektowania praw pracowniczych. Paweł Przychodzeń omawiając te propozycje zwrócił uwagę, iż jeszcze kilka lat temu był przeciwny takim zapisom w ustawie regulującej wydatkowanie środków publicznych. Niestety, sytuacja doszła do takiego punktu, gdzie nieuczciwi wykonawcy przygotowujący oferty, kosztem własnych pracowników stali się plagą dla całego rynku zamówień publicznych. Coraz więcej środowisk, nie tylko przedstawiciele związków zawodowych, zwracali uwagę, iż z uczciwą konkurencją nie ma to nic wspólnego. Efektem tej dyskusji są proponowane zmiany, które wspierają nie tylko politycy, ale także przedstawiciele związków zawodowych i pracodawców.

Ważnym wątkiem dotyczącym PZP jest zasadność stosowania kryterium ceny i instrumentów, jakie powinni otrzymać zamawiający, by skutecznie walczyć z rażąco niską ceną w niektórych ofertach. I znów dyskutanci jednogłośnie stwierdzili, że sytuacja Polski, gdzie oferta najtańsza jest prawie zawsze ofertą zwycięską jest patologiczna. Prowadzi to do zaniżenia jakości oferowanych usług. Upatrując przyczyn tego zjawiska zwrócono uwagę na obawę urzędników o oskarżenie o niegospodarność i korupcję. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby być lepsze merytorycznie i bardziej szczegółowe przygotowanie oferty zamówienia, dzięki czemu dostawcy nie mogli by zaniżać kosztów usługi. Poseł Szmit zastanawiał się, czy rozwiązaniem tego problemu nie będzie ustawowe zobowiązanie zamawiających do wyboru na podstawie kilku parametrów, nie tylko ceny. Uczestnicy zgodzili się, że w projekcie poselskim PO są zapisy godne uwagi, ale padały też głosy, że i na gruncie obecnych przepisów PZP (ale i innych ustaw) już teraz zamawiający nie muszą stosować wyłącznie kryterium najniższej ceny i mogą skutecznie walczyć z ofertami zawierającymi ceny dumpingowe. Czy w takiej sytuacji próby zmian ustawowych nie zmierzają w kierunku przeciwnym niż wspominana przez przedstawiciela PO, deregulacja ustawy? Poseł Szejnfeld stwierdził, iż obecna sytuacja na rynku zamówień publicznych wymaga dość nadzwyczajnych rozwiązań, w czym uzyskał dość wyraźne wsparcie od Pana Marka Kowalskiego, przedstawiciela PKPP „Lewiatan”.

Podsumowując debatę można stwierdzić, że kierunek zmian wydaje się być jasny dla wszystkich storn sporu. Przedsiębiorcy potrzebują więcej zaufania, urzędnicy większej elastyczności a obywatele większej przejrzystości. Jednak realizacja tych postulatów będzie wymagała czasu.

Ostatnie Wpisy

Czwarte morze

2024.06.28

Fundacja Republikańska

47. numer Rzeczy Wspólnych

2024.05.27

Fundacja Republikańska

Wieczór wyborczy

2024.05.27

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji