Podsumowanie roku 2020 w polskiej polityce zagranicznej

2020.12.31

Fundacja Republikańska

Rok 2020 był bez wątpienia okresem wyjątkowym. Pandemia COVID-19 wpłynęła na niemal wszystkie aspekty życia społecznego i politycznego. Nie inaczej było z polską polityką zagraniczną. Walka z koronawirusem zdominowała stosunki międzynarodowe.

Priorytetem stało się zwalczanie nowej choroby, pozyskiwanie sprzętu medycznego i pomoc humanitarna. Na tym tle miało jednak miejsce szereg wydarzeń i akcji dyplomatycznych, które wpłynęły na realizację interesów polskich na arenie międzynarodowej. W mijającym roku doszło do zmiany ministra spraw zagranicznych, a w wyborach prezydenckich urzędujący Andrzej Duda umocnił swoją pozycję. W Stanach Zjednoczonych, u naszego głównego sojusznika, sprzyjający Polsce prezydent Donald Trump nie uzyskał reelekcji. Niniejszy artykuł stanowi podsumowanie sukcesów i porażek polskiej dyplomacji w mijającym roku.

Walka z koronawirusem

Każdy kryzys daje szansę na wzmocnienie pozycji państwa na arenie międzynarodowej. Światowa pandemia COVID-19 przyniosła Polsce, obok niewątpliwych zagrożeń dla obywateli i gospodarki, pewne szanse na zastosowanie soft power do poprawy wizerunku kraju. Z drugiej strony, pojawiły się problemy z pozyskiwaniem sprzętu medycznego oraz wsparciem polskich obywateli zagranicą. W przypadku działań humanitarnych zagranicą oraz wsparcia obywateli państwo polskie poradziło sobie bardzo dobrze.

Już na początku epidemii Polska wysłała transport z materiałami medycznymi do Chin. Na przestrzeni ostatniego roku podobne zaopatrzenie znad Wisły dotarło do Włoch, Hiszpanii, Białorusi, Albanii, Bośni i Hercegowiny, Armenii, Gruzji, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii Północnej, Serbii, Azerbejdżanu, Ukrainy, Mołdawii, Kazachstanu oraz Uzbekistanu. Polscy lekarze pomagali także we Włoszech, Tadżykistanie, Słowenii, USA i Wielkiej Brytanii. W tym ostatnim kraju, wobec zamknięcia granicy z Francją przed samymi świętami Bożego Narodzenia, przy przeprowadzaniu testów na COVID-19 pomagali również sprowadzeni w ekspresowym tempie żołnierze Wojska Polskiego. Te wszystkie działania, chociaż nie przynoszą wymiernych efektów, budują wizerunek naszego państwa jako solidnego i sprawnego partnera, na którym można polegać. Efekt ten wzmacniała też akcja „LOT do domu”, która umożliwiła w krytycznym momencie pierwszej fali pandemii w ciągu 22 dni sprowadzenie do kraju ponad 55 tys. Polaków znajdujących się zagranicą. O sukcesie polskiego soft power świadczą także próby dyskredytacji naszego kraju, np. poprzez fake newsy o blokowaniu przelatujących nad naszym krajem rosyjskich transportów ze wsparciem medycznym dla Włoch.

Innym aspektem międzynarodowym walki z koronawirusem jest pozyskiwanie sprzętu i materiałów medycznych. Polska otrzymała nieodpłatnie tysiące testów, maseczek i kombinezonów z Chin. Dzięki wsparciu Komisji Europejskiej zakupiła ok. 20 mln szczepionek. Te zostały również obiecane Warszawie przez prezydenta USA Donalda Trumpa, jednak do dzisiaj z tego źródła jeszcze nic nie dotarło. Materiały medyczne oraz respiratory były również kupowane przez spółki skarbu państwa. Chociaż sprawa ta budzi wiele kontrowersji związanych z kosztem oraz niespełnianiem wymogów, należy jednak mieć na uwadze sytuację, w którym dokonano zakupu. Skompletowanie tak dużego zamówienia w najgorętszym momencie pierwszej fali pandemii było niezwykle trudne i wielu krajom się nie udało. Dlatego, pomimo wszystko, zdobywania przez Polskę środków do zwalczania COVID-19 nie należy oceniać zbyt krytycznie.

Polska w Unii

Poza sprawami związanymi z pandemią, aktywność Polski w Unii Europejskiej w 2020 r. skupiona była na pracach dotyczących budżetu UE, brexicie oraz tzw. praworządności.

Jeszcze na początku grudnia nie było jasne, czy zostanie zawarte porozumienie między Wielką Brytanią a Unią Europejską o warunkach współpracy po 1 stycznia 2021 r. W razie fiaska negocjacji, mielibyśmy do czynienia z twardym brexitem, co odczułyby tysiące Polaków mieszkających na wyspach oraz nasze relacje gospodarcze. Dlatego równolegle do negocjacji Bruksela-Londyn, prowadzone były dwustronne rozmowy międzypaństwowe. W efekcie udało się wypracować pewne ramy współpracy, w tym umowę o wzajemnym przyznaniu praw wyborczych w wyborach samorządowych obywatelom Polski i Wielkiej Brytanii. Pomimo że zagrożenie twardym brexitem zostało zażegnane, polskie działania zabezpieczające zasługują na pochwałę.

Dużym wyzwaniem dla Warszawy w relacjach europejskich były negocjacje w sprawie budżetu UE na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy stworzonego w celu wsparcia europejskiej gospodarki po pandemii. Największe emocje wzbudzało twarde stanowisko Polski i Węgier w sprawie mechanizmu wiązania funduszy z praworządnością. Oba państwa obawiały się, że może on być wykorzystywany do omijania procedury art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i traktowania kwestii praworządności jako narzędzia nacisku. Z drugiej strony, płatnicy netto UE z Holandią na czele ostro krytykowali działania Warszawy i Budapesztu. Ostatecznie udało się uzyskać kompromis, polegający na pozostawieniu mechanizmu wiązania, przy jednoczesnym umieszczeniu w konkluzjach ze szczytu UE w Brukseli zapisu zakładającego, że „samo ustalenie, że doszło do naruszenia zasady państwa prawnego nie wystarczy do uruchomienia mechanizmu blokowania środków finansowych dla państw członkowskich”. Komisja Europejska zobowiązała się do respektowania tych konkluzji. 

Trudno jednoznacznie określić, czy efekt grudniowego szczytu UE jest sukcesem czy porażką polskiej dyplomacji. Nie udało się uzyskać deklarowanego celu naszego rządu, jednak należy zwrócić uwagę, że był on praktycznie nieosiągalny. Udało się natomiast znacznie osłabić oręż przygotowywany przeciwko Polsce i Węgrom, nie doprowadzając do kryzysu politycznego w Unii. Polska w ramach Funduszu Odbudowy otrzyma 23 mld euro bezzwrotnej dotacji i 34 mld w formie pożyczek. Łącznie w latach 2021-2027 z unijnego budżetu nad Wisłę dotrze ok. 776 mld zł. Widmo utraty tych środków ze względu na kwestie związane z praworządnością jednak nie zniknęło, a prawdziwy spór w tej sprawie został odwleczony w czasie. Dlatego też to, czy polskie negocjacje przyniosły sukces, będziemy mogli ocenić dopiero za kilka lat.

Sojusz z USA

Relacje ze Stanami Zjednoczonymi są kluczowe z punktu widzenia Polski, zarówno jeśli chodzi o politykę zagraniczną, jak i o bezpieczeństwo regionu. Rok 2020 przyniósł naszemu krajowi kilka sukcesów, ale też jedną istotną porażkę. Niewątpliwym sukcesem wizerunkowym Polski (oraz ubiegającego się wówczas o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy) była czerwcowa wizyta prezydenta RP w Waszyngtonie. Andrzej Duda był pierwszym przywódcą obcego państwa przyjętym przez Donalda Trumpa po wybuchu pandemii. 

W zakresie energetyki jądrowej została nawiązana współpraca polsko-amerykańska, a porozumienie zawarte na 30 lat przewiduje wsparcie finansowe i technologiczne Waszyngtonu dla budowy elektrowni atomowej w naszym kraju. Równolegle, USA nałożyły kolejne sankcje na spółki związane z Nord Stream 2. Przedłużono kontrakty na dostawy skroplonego gazu do Polski. Rok 2020 przyniósł również duże inwestycje amerykańskich gigantów IT nad Wisłą. W 2021 r. w Polsce ma powstać infrastruktura chmury obliczeniowej Google. Wartość inwestycji może wynieść nawet 2 mld dol. Z kolei Microsoft zapowiedział utworzenie data center o wartości 1 mld dol.

W efekcie wizyty prezydenta Dudy w Waszyngtonie udało się również uzyskać wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce. Na mocy porozumienia o współpracy wojskowej zawartego 15 sierpnia, już w listopadzie powstało wysunięte dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA w Poznaniu, które sprawować będzie nadzór nad amerykańskimi wojskami lądowymi operującymi w Europie. Zwiększenie amerykańskiej obecności wojskowej nie jest jednak zadowalającym sukcesem dla Polski wobec wycofania 12 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Pomimo wzmożonych zabiegów dyplomatycznych Polski oraz jej sąsiadów, nie udało się utrzymać tych sił w regionie.

Oceniając relacje polsko-amerykańskie w 2020 r. trzeba mieć na względzie zmianę na stanowisku prezydenta USA. Część deklaracji Donalda Trumpa może w najbliższym czasie się zdezaktualizować, jednak prezydent-elekt Joe Biden nie jest do Warszawy nastawiony negatywnie. Najbliższe miesiące będą stanowić pewne wyzwanie dla polskiej dyplomacji, jednak utrzymanie przychylności naszego głównego sojusznika nie powinno stanowić karkołomnego wyzwania.

Trójmorze i współpraca z Bałkanami

Aktywność w ramach Inicjatywy Trójmorza była w tym roku nieco ograniczona. Październikowy szczyt w Tallinie odbył się częściowo w formie zdalnej. Zainteresowanie tym formatem współpracy jednak wciąż rośnie i można znaleźć na tym polu pewne sukcesy. Największym z nich jest zatwierdzenie przez władze USA 300 mln dol. dla powstałego w 2019 r. Funduszu Trójmorza. Środki te mają zostać przeznaczone na wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Zgodnie z amerykańskimi deklaracjami, ma to być pierwsza transza, jednak zmiana na stanowisku prezydenta USA stawia pod znakiem zapytania dalsze wsparcie dla tej inicjatywy.

Inicjatywa Trójmorza zaktywizowała współpracę Polski z Bałkanami. Przed 2015 r. nasza dyplomacja praktycznie nie działała na tym kierunku. Rok 2020 przyniósł wiele zmian w tej materii. Warszawa wspólnie z Wilnem, Rygą i Tallinnem silnie lobbowała za dopuszczeniem Albanii i Macedonii Północnej do negocjacji akcesyjnych z UE. Wraz z końcem marca Rada Europejska dopuściła oba kraje do rozmów. Aktywność naszej dyplomacji na Bałkanach wskazuje na tworzenie się nowego tandemu Polski i Chorwacji w Unii Europejskiej. Zapoczątkowana w 2015 r. współpraca może wkrótce przynieść efekty w postaci silnej grupy sprzymierzeńców. Sprzyja temu wizerunek Polski jako głównego sojusznika USA, które zaangażowało się w Inicjatywę Trójmorza.

Polityka wschodnia

Działania na kierunku wschodnioeuropejskim są w ostatnich latach piętą achillesową polskiej dyplomacji. Nie inaczej było w tym roku. Pewnym sukcesem może być powstanie Trójkąta Lubelskiego – nowego formatu współpracy między Polską, Litwą i Ukrainą. Nie wiadomo jednak, czy i jak ta współpraca będzie rozwijana. 

Wydarzenia na Białorusi pokazały, że poszczególne ośrodki kreujące politykę zagraniczną naszego kraju nie są zgodne i nie potrafią w sytuacjach kryzysowych ustalać ze sobą wspólnego stanowiska. Działania były podejmowane na gorąco, czego przykładem jest próba zaproszenia Swietłany Ciechanouskiej na spotkanie Grupy Wyszechradzkiej. Udziału liderki białoruskiej opozycji nie skonsultowano wcześniej z pozostałymi państwami, a premier Czech Andrej Babiš zawetował ten pomysł. Z drugiej strony, rząd sprawnie zaangażował Unię Europejską w kryzys u naszych wschodnich sąsiadów. Z polskiej inicjatywy odbył się specjalny szczyt Rady Europejskiej, a nasza propozycja planu wsparcia dla Białorusi została zaakceptowana i przekazana do opracowania przez Komisję Europejską. 

Relacje polsko-rosyjskie są w dalszym ciągu złe i nie ma szans na ich poprawę w najbliższych latach. Główne płaszczyzny sporów to polityka historyczna, bezpieczeństwo energetyczne i militarne. Warte odnotowania jest wydanie w dniu 75. rocznicy zakończenia II wojny światowej wspólnej deklaracji ministrów spraw zagranicznych Bułgarii, Czech, Estonii, Węgier, Łotwy, Litwy, Polski, Rumunii i Słowacji, w której zwrócono uwagę, że dla tych państw koniec konfliktu nie oznaczał powrotu do normalności, gdyż trafiły do sowieckiej strefy wpływów.

Sprawy kadrowe

W roku 2020 doszło do zmiany na funkcji ministra spraw zagranicznych. Jacka Czaputowicza zastąpił w sierpniu Zbigniew Rau. Nie miało to większego wpływu na polska politykę zagraniczną, która w większym stopniu jest kreowana przez premiera i prezydenta. Czynnikiem świadczącym o stabilności naszej polityki zagranicznej była reelekcja Andrzeja Dudy.

Rok 2020 przyniósł również drobny sukces Polski w organizacjach międzynarodowych. Ambasador Grzegorz Poznański został wybrany na Dyrektora Generalnego Rady Państw Morza Bałtyckiego. Polak okazał się najlepszy spośród 80 kandydatów. Z kolei dr Jakub Czepek został członkiem Podkomitetu Zapobiegania Torturom Organizacji Narodów Zjednoczonych. Polska zgłosiła również ministra klimatu i środowiska Michała Kurtykę jako swojego kandydata na Sekretarza Generalnego Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju. Wyniki konkursu poznamy w 2021 r.

Polska polityka zagraniczna w 2020 r., biorąc pod uwagę panujące okoliczności, była prowadzona w sposób zadowalający. Nasze władze wykorzystywały nadarzające się okazje do poprawiania wizerunku Polski. Główne interesy naszego kraju były realizowane. Wyjątek stanowi zmniejszenie liczby amerykańskich żołnierzy w regionie, jednak tę porażkę ponieśliśmy solidarnie z Niemcami i państwami wschodniej flanki NATO. Działania związane z budżetem UE oraz sytuacja na Białorusi pokazały, że samodzielnie Polska ma niewielką moc sprawczą. Władze chyba są jednak tego świadome, wykorzystując do realizacji swoich celów dostępne lewary, takie jak sojusz z USA czy instytucje unijne. Warszawa tworzy także nowe sojusze, które w przyszłości mogą procentować. Czy jest to jednak początek budowy silnej polskiej dyplomacji? Tego jeszcze długo się nie dowiemy.

Grzegorz Kędzia – analityk i politolog, ekspert Fundacji Republikańskiej. Absolwent studiów podyplomowych z zakresu bezpieczeństwa na Collegium Civitas oraz Daniel Morgan Graduate School of National Security. W 2016 r. przebywał na stypendium na Tallinna Ülikool oraz odbył praktyki studenckie w Ambasadzie RP w Estonii. Były przewodniczący Rady Miasta Brzeziny, zawodowo związany z jednym z sektorów strategicznych. Publikował w takich tytułach jak „Układ Sił”, „CyberDefence24”, „Obserwator Międzynarodowy”, „Portal Spraw Zagranicznych”.

Ostatnie Wpisy

Czwarte morze

2024.06.28

Fundacja Republikańska

47. numer Rzeczy Wspólnych

2024.05.27

Fundacja Republikańska

Wieczór wyborczy

2024.05.27

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji