Komentarz: Gdzie jest Polska Fundacja Narodowa, kiedy jej potrzeba?
Polecamy Państwu komentarz naszego prezesa, Marka Wróbla, na temat konfliktu dyplomatycznego z Izraelem i działaniami Polskiej Fundacji Narodowej (a właściwie ich braku), która miała budować pozytywną narrację o Polsce w świecie.
Kryzys szaleje, wrogowie Polski już prowadzą kanonadę. Jest pewne, że nowe ataki nadejdą z niejednej strony. Dotychczas w zasadzie przyjazny rząd Izraela (przynajmniej za taki uznawany) rozpoczyna brutalną agresję przeciw nam, zaskakując nas kompletnie – bo myśleliśmy, że nieprzyjacielem jest amerykańska diaspora, a na Tel-Awiw możemy liczyć. Dochodzi zapewne do znacznego przeszeregowania – być może Izrael dogadał się z Niemcami, być może D. Trump musi spłacić wyborcze długi, być może jeszcze coś.
W tym czasie członek zarządu Polskiej Fundacji Narodowej publikuje „ważny tekst”, w którym przeprowadza analizę, jaka była gotowa lata temu (zresztą mocno dziurawą – pomijającą choćby w/w kwestie amerykańskie lub izraelskie, opartą za to na „panie Prezesie, atakują nas, bo jesteśmy tacy wspaniali”, co jest co najwyżej półprawdą), stawia postulaty stawiane od lat i pisze o licznych, a nieznanych opinii publicznej działaniach Fundacji. Ale tych z „oczywistych względów” nie może ujawnić.
Nie po to Polska Fundacja Narodowa powstała półtora roku temu i została zasilona wieloma dziesiątkami milionów (to budżet, jakim dotąd nikt nie dysponował), żeby jej kierownictwo przyznawało się, że jest bezsilne i nie posunęło się w rozmyślaniach i działaniach ani o krok.
Taki tekst byłby od biedy na miejscu wiosną 2015 roku – kiedy szykowaliśmy się do przejęcia sterów. Dziś jest przyznaniem, że nie tylko nic nie zrobiliśmy, ale że instytucja powołana do obrony polskich racji nie wie, co robić. Mało tego – nie wie lub nie chce przyznać, kto jest przeciwnikiem…
PFN wymaga resetu. Co było, trzeba wpisać w koszty. Centrala Prawa i Sprawiedliwości musi zrozumieć, że akurat na tym polu nie ma sukcesu.
Przykro mi to pisać, bo byłem wielkim entuzjastą powstania PFN i w swoim czasie nawet trochę pomagałem przy jej zakładaniu. Powstrzymywałem się od krytyki. Ale teraz nie ma już żartów, osobistych ambicji ani relacji. Wojna się już rozpoczęła. A my, zamiast skutecznej maszyny bojowej mamy wciąż tylko jej obietnicę.