Fundacja Republikańska przygotowuje wniosek do TK w sprawie przedawnienia zbrodni komunistycznych
Proces został wytoczony Mieczysławowi K. w 2003 roku przez IPN. Mimo prawomocnych wyroków skazujących, sprawa została jednak umorzona a wyroki uchylone. Powód: jego czyny przedawniły się już w 1995 r., a zatem na trzy lata przed powstaniem ustawy o IPN, który wytoczył mu proces. Teraz były esbek oskarżony o prześladowanie opozycji domaga się od państwa zadośćuczynienia.
Jak to możliwe, że w wolnej Polsce sprawcy zbrodni komunistycznych nie mogą zostać prawomocnie osądzeni? A tym, którzy otrzymali wyroki skazujące są one uchylane?
Otóż Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 25 maja 2010 roku stwierdził, że sprawcy niektórych zbrodni komunistycznych, takich jak pobicie czy znęcanie się, które były zagrożone karą odpowiednio do 3 i 5 lat więzienia, nie mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej z powodu ich przedawnienia. Powołał się na przepis art. 108 par. 2 Kodeksu karnego z 1969 roku, w brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 12 lipca 1995 r. o zmianie Kodeksu karnego.
Trudno zgodzić się z orzeczeniem Sądu Najwyższego w tej sprawie, chociażby z tego powodu, że czas przedawnienia zbrodni komunistycznych nie rozpoczął de facto swojego biegu po przełomie 1989 r. – mówi dr Marcin Warchoł, ekspert Fundacji Republikańskiej i adiunkt w Katedrze Postępowania Karnego Wydziału Prawa i Administracji UW.
Historia regulacji dotyczących zbrodni komunistycznych jest dość powikłana. Z oczywistych względów czyny takie jak pobicie czy znęcanie się nie były ścigane przed 1 stycznia 1990 roku. Jednak również po tej dacie ich ściganie było prawnie niemożliwe, gdyż ze względu na fakt, że na gruncie Kodeksu karnego okres ich przedawnienia wynosił 5 lat uległy one przedawnieniu: jeśli na przykład pobito działacza Solidarności w 1981 r., to przestępstwo to od 1986 r. nie mogło być ścigane ze względu na przedawnienie.
Dopiero w listopadzie 1995 roku weszła w życie ustawa z 12 lipca o zmianie Kodeksu karnego. Dodany przez nią paragraf 2 artykułu 108 k.k. stanowił, iż bieg terminu przedawnienia umyślnych przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, wolności lub wymiarowi sprawiedliwości, zagrożonych karą pozbawienia wolności powyżej 3 lat, popełnionych przez funkcjonariuszy publicznych przed 31 grudnia 1989 r. rozpoczyna się 1 stycznia 1990 r.
Co wynikało z takiej regulacji? Po pierwsze, ustawodawca uznał, że czyny zagrożone karą do 3 lat przedawniły się jeszcze przed 1990 rokiem. Po drugie, takie czyny jak znęcanie się w świetle tego przepisu przedawniały się 1 stycznia 1995 r., jako że ich okres przedawnienia wynosił 5 lat. Przedawniły się one zatem jeszcze przed wejściem ustawy z 1995 roku w życie! W ten sposób ustawodawca skutecznie uniemożliwił ich ściganie.
Sytuacja uległa zmianie w 1998 roku po wejściu życie kodeksu karnego z 1997 r., a więc trzy lata po upływie okresu przedawnienia, obliczonego na podstawie przepisów z 1995 r. Nowy kodeks karny wprowadził 10-letni okres przedawnienia dla czynów, które zagrożone były karą przekraczającą 3 lata pozbawienia wolności. Z kolei ustawa o IPN wprowadziła dla zbrodni komunistycznych jeszcze dłuższe terminy przedawnienia – 30 lat dla zabójstw i 20 lat dla innych zbrodni komunistycznych
W tej sytuacji pojawiło się pytanie, czy ustawodawca w 1998 roku wprowadzając w życie nowy kodeks karny spowodował „odżycie” terminu przedawnienia, ustanawiając nowy 10-letni okres przedawnienia omawianych tu czynów. I właśnie na to pytanie negatywnie odpowiedział Sąd Najwyższy we wspomnianym wyżej orzeczeniu z 2010 roku.
Przepisy wprowadzone w 1995 r. są dziś podstawą orzeczeń sądowych. Dochodzi do tego, że Sąd Najwyższy wydaje orzeczenia korzystne dla sprawców zbrodni komunistycznych na podstawie przepisu o przedawnieniu tych zbrodni. A zatem komunistyczni oprawcy dostali swoisty immunitet od demokratycznego państwa. – mówi dr Warchoł.
Dlatego grono ekspertów Fundacji Republikańskiej przygotowuje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie przepisów ustawy z 1995 roku za niezgodne z Konstytucją RP. Przepisy te nadal wywołują skutki prawne, powołują się na nie sądy powszechne i Sąd Najwyższy, rozpatrujący kasacje na korzyść funkcjonariuszy skazywanych za zbrodnie komunistyczne.
Wydanie orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny o tym przepisie jest konieczne dla ochrony konstytucyjnych wolności i praw osób pokrzywdzonych przez komunistycznych oprawców. Fundamentalna zasada sprawiedliwości, poszanowanie praw pokrzywdzonych, zaufanie obywatela do państwa i tworzonego przezeń prawa oraz prawda historyczna wymaga ingerencji Trybunału Konstytucyjnego – przekonuje dr Marcin Warchoł.