Alko(szach)mat

2021.02.11

Fundacja Republikańska

Walka z koronawirusem jest poważnym zmartwieniem. W cieniu tych zmagań pozostają jednak problemy, których skala jest równie olbrzymia, zwłaszcza że dotykają nas każdego dnia. Jednym z nich jest problem nadużywania alkoholu.

Giełda reaguje nerwowo. Przedsiębiorcy czekają na dostawy towarów z Chin i już szacują straty. Prognozy wzrostu gospodarczego Chińskiej Republiki Ludowej obniżyły się z 5,8 do nawet 4,8 proc., co może kosztować jej gospodarkę co najmniej 100 mld dol., a w skali globalnej straty będą odpowiednio wyższe[1]. Największa fabryka samochodów na świecie, zlokalizowana w Korei Południowej, w oczekiwaniu na dostawę wiązek elektrycznych odnotowuje najdłuższy przestój w swojej historii (szacuje się, że koszt pięciu dni przestoju to poł miliarda dolarów[2]). Branża turystyczna, po doniesieniach o kolejnych ogniskach zachorowań, drży z przerażenia, a linie lotnicze odwołują loty bądź kuszą wielkimi promocjami. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) prognozuje możliwość utraty przychodów w tym roku na poziomie 29,3 mld dol.[3]

W przeciwieństwie do maseczek, mydła i artykułów spożywczych znikających z półek sklepowych koronawirus nie opuszcza nagłówków zalewających nas newsów. Codziennie aktualizowany jest licznik zarażonych i zmarłych.

Świat opanowała histeria wywołana nowym wirusem. Na drugim planie pozostają informacje studzące emocje: że maseczki nie pomagają, że zwykła grypa, do której już się przyzwyczailiśmy, zbiera większe żniwo, że 80 proc. zakażonych przejdzie chorobę jak grypę, a czasem nawet bezobjawowo, że należy myć ręce po wyjściu z toalety itd.

Oczywiście, panika, wywołana głównie przez media, tradycyjne i społecznościowe, jest podszyta także racjonalnymi przesłankami, takimi jak brak pogłębionej wiedzy o nowym wirusie czy niepewność, w jakim kierunku sytuacja będzie ewoluowała. Poziom czynnika reprodukcyjnego „RO” nowego wirusa COVID-19 nie napawa optymizmem. Właśnie ta wysoka zarazalność przez jednego nosiciela (trzy razy wyższa niż przy zwykłej grypie) może doprowadzić do zapaści wydolności opieki medycznej. Zatem problemem nie musi być sam poziom umieralności (który przy innych chorobach jest wyższy), ale ogólny wpływ epidemii (dostępność łóżek dla osób z innymi dolegliwościami, zużycie zasobów medycznych etc.). Dlatego nie należy jej lekceważyć. Zwróćmy jednak uwagę, że tak jak wiedza o wirusie schodzi na dalszy plan, tak z radaru publicznej czujności całkowicie uciekają nam inne nie tylko „epidemie”, ale wręcz „pandemie”. Dlaczego? Może nazbyt spowszedniały i łatwiej znieczulają? Może to efekt wielkich liczb, z którymi wyobraźnia radzi sobie gorzej niż z emocjami? Faktem jest, że przestrzenią publiczną potrafi zawładnąć ograniczona liczba tematów. Inne znikają, mimo swojej wagi.

Według International Agency for Research on Cancer (IARC) rocznie na świecie umiera na raka 10 mln osób (ponad 100 tys. w Polsce[4]). W 2018 r. w wypadkach drogowych w Polsce śmierć poniosły 2862 osoby, a 37 359 zostało rannych[5]. Z powodu chorób krążenia w 2013 r. w Polsce zmarło 177 tys. Osób[6]. Koronawirus nie jest więc jedynym problemem. A jeden z nich – zamiast wywoływać przerażenie i troskę – traktowany jest wręcz z przymrużeniem oka i w kategorii żartów. Również w kontekście koronawirusa: „Skoro można pokonać go tą substancją, to nasz Naród jest uratowany”. Mowa oczywiście o alkoholu. Czy jeszcze na kimś robi wrażenie i mrozi komuś krew w żyłach skala problemu, jakim jest jego nadużywanie?

Trucizna społeczna

Na jednego Polaka w 2018 r. przypadło 9,55 l 100-procentowego alkoholu (dane PARPA)[7]. Według raportu WHO w 2016 r. na jednego mieszkańca naszego kraju powyżej 15. roku życia przypadło 10,4 l, natomiast w 2014 r. było to 12,5 l przy światowej średniej 6,2![8] Stawia to Polskę w drugiej dziesiątce wśród 194 sklasyfikowanych krajów, za Białorusią, Rosją, Czechami, Słowacją, Litwą, Andorą czy Portugalią. Jeżeli jednak wyłączymy abstynentów i odniesiemy te dane tylko do pijących, to statystyki skaczą do 24 l spirytusu na głowę. I wchodzimy na podium. W wywiadzie dla polskiego „Newsweeka” były prezes Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka zauważył, że 70 proc. sprzedawanego w Polsce alkoholu konsumuje zaledwie 18 proc. pijących. Rocznie w Polsce zatruwa się alkoholem 1,7 tys. osób. Na marskość wątroby umiera 7 tys. obywateli. Wśród najmłodszych Polaków (w wieku 15–29 lat) aż 20 proc. zgonów ma związek z alkoholem[9]. Z danych PARPA wynika, że w Polsce jest 600–800 tys. osób uzależnionych od alkoholu, a 3 mln pije ryzykownie i szkodliwie.

Problemu nie widać na ulicach, jak niegdyś, bo przeniósł się w domowe zacisza. Nie dotyczy tylko niższych warstw społecznych, lecz także białych kołnierzykow. Wśród nich są tzw. alkoholicy wysokofunkcjonujący (HFA – z ang. high-functioning alcoholic), którzy swoje problemy, stres i szybkie tempo życia próbują stabilizować poprzez picie, a przy tym publicznie się z tym kryją[10].

Inną plagą są pijani kierowcy. Pomimo coraz liczniejszych kontroli drogowych czy kampanii społecznych w 2018 r. policja zatrzymała ich aż 104 tys. Warto zredefiniować pojęcie pijanego kierowcy, ponieważ często skojarzenie podpowiada osobę zataczającą się i jadącą wężykiem, podczas gdy do tego grona należy zaliczyć również osoby, którym wydaje się, że już są trzeźwe, bo sporo czasu minęło od ostatniego kieliszka.

Przy takiej skali zjawiska rodzi się pytanie, czy nie należałoby wprowadzić obowiązku posiadania w samochodzie atestowanego alkomatu lub zastosować technologii weryfikujących trzeźwość kierowcy. Otwiera to dyskusję o granicy między przymusem a naszym prawem do wolności, ale warto ją rozpocząć.

Do tej pory przerażenie budzą dane z 2007 r., przedstawione w kampanii „Ciąża bez alkoholu”, mówiące o tym, że co trzecia kobieta w wieku prokreacyjnym (18–40 lat) spożywała alkohol podczas ciąży. Jedna trzecia badanych Polaków przyznała, że spotkała się z opinią, iż kobieta w ciąży powinna spożywać regularnie niewielkie ilości czerwonego wina, a 16 proc. jako źródło tej wiedzy wskazało lekarza. Podkreślmy – nie ma bezpiecznej dawki alkoholu w ciąży, każda ilość wiąże się z ryzykiem uszkodzenia dziecka[11]. Na szczęście, jak wskazuje raport „Zachowania zdrowotne kobiet w ciąży” z 2017 r., przypadki kobiet spożywających alkohol w trakcie ciąży należą do rzadkości. Jego spożywanie w tym okresie zadeklarowało jedynie 4,84 proc. ankietowanych[12]. Pomimo że wiedza o szkodliwości picia alkoholu w ciąży wydaje się wiedzą powszechną – jak wykazuje ten raport – to okazuje się, że wciąż pokutuje wiele mitów, np. dotyczących niewielkiej szkodliwości wypijania umiarkowanych ilości alkoholu w trakcie ciąży. Badania te pokazały też, że większość lekarzy nie informowała respondentek o szkodliwości i potencjalnych skutkach picia alkoholu w ciąży[13], między innymi Spektrum Płodowych Zaburzeń Alkoholowych (FASD)[14].

Sumując wszystkie konsekwencje nadużywania alkoholu, w tym przemoc domową (aż w około 70 proc. Także wobec dzieci)[15], rozpady związków i rodzin, utratę relacji, przestępczość, zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania, FASD, syndrom DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików), koszty leczenia odwykowego i leczenia intoksykacji alkoholami, choroby wątroby, ostre zapalenia trzustki oraz degenerację układu nerwowego, a także koszty związane z rehabilitacją leczniczą, absencją chorobową, ze świadczeniami socjalnymi i z rentami z tytułu niezdolności do pracy, otrzymujemy obraz problemu, który jest problemem społecznym. To obraz zdecydowanie odmienny od tego z reklamy, w której męska przyjaźń, zaufanie i poświęcenie cementowane są piwem przy ognisku w górach.

Alkohol wynaleziono tysiące lat temu. W paryskim Luwrze znajdują się gliniane tabliczki sumeryjskie datowane na około 4000 lat p.n.e., na których wygrawerowano postacie przygotowujące piwo. Późniejsze dokumenty podają przepis na starożytne piwo zwane Sikari[16]. Zatem ta używka jest substancją kulturowo oswojoną. Nie wszyscy Polacy nadużywają alkoholu. Do jego spożywania przyznaje się 80 proc. Dorosłych Polaków, z jego nadmiernym spożywaniem ma problem 14 proc. (według badania Instytutu Psychiatrii i Neurologii – 2,4 proc. populacji to alkoholicy, 11,9 proc. to pijący ryzykownie)[17]. Nie bagatelizując problemu, trzeba też zauważyć zdecydowaną większość, która właściwie korzysta z alkoholu.

Miejsca pracy i wpływy do budżetu

Produkcja alkoholu to istotna gałąź przemysłu i rynek zbytu dla produkcji rolnej. Jak podaje Warsaw Enterprise Institute w raporcie „Przemysł spirytusowy w Polsce”, branża napojow spirytusowych generuje 5,5 tys. Miejsc pracy bezpośrednio oraz 100 tys. Związanych z branżą pośrednio[18]. W Polsce w 2017 r. bezpośrednio zatrudnionych w branży browarniczej było blisko 9,3 tys. osob, a całkowita liczba miejsc pracy (z efektem pośrednim, bezpośrednim, indukowanym, HoReCa oraz handel) jest szacowana na 157,5 tys. osob[19]. Oprocz miejsc pracy to również pokaźne wpływy do budżetu państwa. Jak wynika z opublikowanej przez Fundację Republikańską Mapy Dochodow Państwa 2018, z samej akcyzy wpłynęło do budżetu łącznie 11,4 mld zł[20] (odpowiednio: branża spirytusowa 7,84 mld oraz browary 3,55 mld), a całkowite wpływy z branży producentów alkoholu (akcyza i podatki) to ponad 22 mld zł.

Polska jest czwartym producentem napojów spirytusowych na świecie oraz pierwszym w Unii Europejskiej. Polskie wódki są wysoce cenione za granicą i niewątpliwie jest to również element budowania dobrego wizerunku naszego kraju.

Duży wpływ na funkcjonowanie branży mają rządzący, których zadaniem jest zachowanie balansu między stabilnością branży i wpływów budżetowych a ograniczaniem nadmiernego i szkodliwego spożycia oraz pokrywanie ze środków publicznych rosnących kosztów leczenia i usuwania innych skutków nadużywania alkoholu. Narzędziem, które pozwala operować w tych przestrzeniach, jest przede wszystkim akcyza. Ze zmianami w jej funkcjonowaniu mamy do czynienia od początku tego roku. Pod koniec listopada 2019 r. Sejm przyjął ustawę wprowadzającą podniesienie akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe o około 10 proc. w stosunku do stawek funkcjonujących uprzednio. Prezydent Andrzej Duda podpisał ją 27 grudnia 2019 r. Ostatnią podwyżkę stawek akcyzy na alkohol wprowadzono 1 stycznia 2014 r., jeszcze za rządów koalicji PO-PSL, i wynosiła 15 proc.

Zanim przejdziemy do omówienia konsekwencji tych zmian, powiedzmy od razu, że akcyza zdecydowanie jest podatkiem[21]. Podatki są głównym źródłem dochodów sektora publicznego, z którego następnie finansowane są potrzeby wspólnoty narodowej, co znakomicie obrazują wspomniane już wcześniej opracowywane przez Fundację Republikańską Mapy Dochodów Państwa oraz Mapy Wydatków Państwa[22].

Dyskryminacja akcyzowa

Podniesienie akcyzy rodzi przede wszystkim skutki finansowe. W zamyśle ustawodawcy było to po pierwsze zwiększenie wpływów do budżetu państwa, a po drugie zasilenie z tego źródła rosnących kosztów opieki zdrowotnej nad osobami nadużywającymi alkoholu. Jak mogliśmy usłyszeć w wypowiedzi podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów Leszka Skiby podczas pierwszego czytania ustawy w Sejmie, wpływy szacuje się na dodatkowy 1 mld zł[23]. Paradoksalnie konsekwencją podnoszenia podatków może być zmniejszanie się wpływów zamiast ich planowanego zwiększenia. Z tzw. krzywej Laffera wynika, że po przekroczeniu punktu krytycznego erozja bazy podatkowej osiągnie poziom, w którym albo dana działalność dla płatnika przestanie być opłacalna, albo nastąpi ucieczka w szarą strefę. Mniejsza baza podatkowa to również mniejsze wpływy do budżetu. Czy tak się stanie po 10-procentowej podwyżce akcyzy? Raczej wątpliwe. Taki wzrost ceny produktu raczej nie spowoduje znacznego spadku konsumpcji. Prędzej można spodziewać się migracji klienta pomiędzy segmentami alkoholi (napoje spirytusowe, piwo, wina i miody). W tym miejscu należy wskazać na rażącą dyskryminację podatkową alkoholi wysokoprocentowych, których cena w 75 proc. to podatki i akcyza. W przypadku piwa to raptem 35 proc. (wina i miody 26 proc.)[24]. Prawdopodobnie to pozostałość jeszcze z czasów, w których spożycie wódki było tak wysokie, że postanowiono za pomocą odmiennych sposobów wyliczania akcyzy dla rożnych rodzajów alkoholi wpływać na preferencje klientów, tak by spożywali alkohole o mniejszej zawartości czystego alkoholu dla tej samej objętości. Zwroćmy jednak uwagę, że 74 proc. dorosłych Polaków pije piwo co najmniej raz w miesiącu[25], a w ostatnich latach udział piwa w ogólnej sprzedaży mocno się zwiększył. Przypomnijmy, że we wspomnianych 9,5 l spożywanych przez statystycznego Polaka czystego alkoholu w ciągu roku 3,3 l pochodzi z napojów spirytusowych, natomiast 5,5 l z piwa! Zwróćmy również uwagę na to, że alkohol w piwie jest takim samym alkoholem jak ten w napojach spirytusowych i nie ma żadnych podstaw, by twierdzić, że mniej uzależnia czy mniej szkodzi zdrowiu. Jeżeli rządzący chcą szukać maksymalizacji wpływów z tej gałęzi przemysłu, nie ryzykując jednocześnie jej zachwiania (jak śpiewał Kazik Staszewski: „Nie, złotej kury nie powinno się zarzynać”), to w równym traktowaniu wszystkich kategorii napojow alkoholowych mogą znaleźć odpowiedni rezerwuar. Ponadto piwo jest w dużo mniejszym stopniu obarczone ryzykiem ucieczki w czarną strefę (w odróżnieniu od szarej strefy, którą jest nielegalny obrót legalnymi towarami, czarna strefa to obrót nielegalnymi produktami, np. odkażanym alkoholem). W związku z tym, że litr czystego alkoholu w piwie jest trzykrotnie tańszy niż w wyrobach spirytusowych i jego udział w opodatkowaniu jest dużo niższy, ten drugi staje się dużo bardziej atrakcyjny dla nielegalnego obrotu, generując większe zyski dla przestępców. Przy tej okazji trzeba też nadmienić, że podwyżka akcyzy z 2014 r. dotyczyła tylko wyrobów spirytusowych. Branża piwna nie musi być jednak mocno stratna, ponieważ w przypadku większości napojów alkoholowych marże pośredników są na tyle wysokie, że podniesienie stawek podatkowych może pozostać bez wpływu na cenę produktu. Pod warunkiem że pośrednicy będą skłonni do obniżenia marży. Przykładem może być Francja, która w 2013 r. wprowadziła podwyżkę stawki rzędu 160 proc.; w pierwszym roku spadek sprzedaży piwa wyniósł tylko 16 proc. W kolejnym nastąpił wzrost i w efekcie zmiana dała blisko trzykrotny wzrost wpływów do budżetu[26].

Inną potencjalną konsekwencją, oprócz zwiększenia szarej i czarnej strefy dla alkoholi wysokoprocentowych, może być ucieczka w alternatywne używki. Stanowi to nowe wyzwanie dla rodziców, pedagogów czy terapeutów. Niewielki wzrost ceny detalicznej nie powinien jednak stanowić bariery ekonomicznej w zakupie, stąd zjawisko wzrostu zainteresowania innego rodzaju używkami powinno być marginalne.

Bezduszne rachunki

Podniesienie akcyzy to nie tylko kwestie finansowe. Uchwycił to zagadnienie ks. dr hab. Piotr Kulbacki podczas konferencji „Wychowanie dzieci i młodzieży w wolności i trzeźwości – aspekty prawne”. Przywołał on wypowiedź ks. Franciszka Blachnickiego, który powiedział, że gdyby problem alkoholu był tylko problemem finansowym, to trzeba by jego rozwiązanie powierzyć ekonomistom, jest jednak przede wszystkim problemem człowieka[27]. Na skalę problemu w tym kontekście możemy popatrzeć przez pryzmat III zasady republikańskiej. Przyjmuje ona normę personalistyczną jako właściwą perspektywę spojrzenia na wszystkie kwestie społeczne, a godność człowieka i poszanowanie życia ludzkiego stanowią jej podstawę[28]. Dopiero z takiej pozycji możemy spojrzeć na nieuchwytne w pierwszym momencie konsekwencje nowych regulacji dotyczących akcyzy i dyskusji na jej temat. Wymiar finansowy i czysty rachunek matematyczny sprawiają, że z orbity społecznej wrażliwości, którą również powinny kierować się władze państwowe i samorządowe, znikają konkretne osoby wraz ze swoimi problemami. Wymienione wyżej wpływy do budżetu znacznie przewyższają koszty związane z leczeniem choroby alkoholowej (przykładowo w 2013 r. wynosiły około 0,5 mld zł)[29]. Można spotkać się z dość osobliwymi poglądami na funkcjonowanie państwa: „zalegalizujmy narkotyki, będzie zysk gospodarczy, a mniej wartościowy element społeczeństwa się zaćpa” albo „ludzie są wolni, więc sami sobie winni krzywd (w tym wynikających np. z pijaństwa) i państwo nie powinno w żaden sposób się nimi zajmować”. Jest to postawa bezduszna, a mnie bliżej do takiej wizji i roli państwa, które jest silne wobec silnych i wrażliwe na los słabszych, nawet jeżeli są winni swoich własnych nieszczęść. Nawet największe wpływy do budżetu nie zrekompensują strat poniesionych przez ofiary przemocy domowej stosowanej pod wpływem alkoholu czy ofiary i rodziny zabitych w wypadkach drogowych spowodowanych przez pijanych kierowców.

Oczywiście, nie przekreśla to potrzeby partycypacji producentów alkoholu w działaniach na rzecz poszkodowanych. Ich produkt nie jest zwykłym produktem spożywczym, ale produktem podwyższonego ryzyka. O ile branża producentów spirytusu uwzględnia to w swojej polityce społecznej odpowiedzialności, zwracając uwagę na szkodliwość picia, budując jego kulturę i wskazując sytuacje, w których należy zachować abstynencję[30], o tyle branża browarnicza wykazuje mniejszą aktywność w tym zakresie. Korzysta z uprzywilejowanej pozycji producenta napoju o niższym stężeniu alkoholu, „ogrywając” reklamowo jego mityczną chłodzącą wartość w letnie popołudnie. Działania CSR (Corporate Social Responsibility) koncernów browarniczych ogniskują się wokół wsparcia edukacji, sportu czy kultury. A kultura to m.in. imprezy muzyczne, takie jak Open’er, Pol’and’Rock, Męskie Granie czy OFF Festival, oraz lokalne święta i festiwale[31], na których raczej promuje się spożywanie alkoholu. Miasta organizujące te wydarzenia wydają potem pieniądze z „korkowego” na przeciwdziałanie  pijaństwu. W ten sposób producenci przechodzą jakby obok problemu skutków nadużywania ich produktow. Działania z zakresu odpowiedzialności społecznej ograniczają się do produkcji plakatów i naklejek oraz umieszczania oznakowań na etykietach. Na wszystkie działania CSR branża piwowarska przeznaczyła w 2017 r. 38,5 mln zł, podczas gdy w 2018 r. na reklamę wydała blisko 340 mln[32]. Zatem CSR w najczęściej stosowanej formule należałoby uznać za jedną z odmian reklamy[33].

Epifania frustracji

Podwyżka cen alkoholu może wywoływać też niezadowolenie społeczne. Realna materializacja niezadowolenia może być widoczna przy urnach wyborczych lub na ulicach w formie manifestacji. Wielkich protestów społecznych w tej sprawie raczej jednak nie należy się spodziewać. Bądźmy szczerzy – jakie ilości alkoholu trzeba spożywać, by podwyżka o około 1,4 zł (brutto) za litr alkoholu 40-procentowego, 15 gr za butelkę wina i 6 gr za puszkę piwa miała robić wrażenie na konsumencie? W przypadku wesela na 100 osób dodatkowy wydatek wyniesie ok. 100 zł[34].

Popatrzmy na wysokość podwyżki opłat za wywóz śmieci, która np. w Warszawie skoczyła z 60 do 94 zł miesięcznie dla domków jednorodzinnych[35], czyli wzrosła o ponad 400 zł rocznie. Podwyżki te nie wywołały masowych protestów, a mówimy tutaj o opłatach koniecznych, a nie dobrowolnych, za artykuł z kategorii dobra luksusowego.

Dodatkowe wydatki związane z podwyżką akcyzy są więc relatywnie niewielkie i można się wręcz zastanawiać, czy nie są za małe w sytuacji, gdy eksperci w Narodowym Programie Trzeźwości[36] wskazują na ograniczenie ekonomiczne w dostępie do alkoholu jako na jeden z czynników ograniczających ogólny poziom spożycia. Można je zmniejszać także poprzez ograniczenia godzinowe oraz geograficzne[37]. Czy jednak liczba punktów dostępowych ma istotny wpływ na ograniczenie spożycia? Co prawda Polska nadal posiada dużo punktów dostępowych (pomimo zmniejszenia w 2018 r. o 2,6 tys., do 124 tys.), ale spożycie, choć wysokie, utrzymuje się na podobnym poziomie. Można wyciągnąć wniosek, że ilość sprzedawanego alkoholu rozłożyła się na większą liczbę punktów sprzedaży, a nie wzrosła z ich powodu. Dodajmy, że samorządy dość opieszale korzystają z narzędzia ograniczenia geograficznego czy godzinowego. Przyczyną są prawdopodobnie profity, które czerpią z wpływów pośrednich pozyskiwanych od przedsiębiorców ubiegających się o zezwolenia na sprzedaż alkoholu, przeznaczonych na tzw. fundusz kapslowy. W 2018 r. było to 775 mln zł[38].

Kroki do wolności

Podczas Narodowego Kongresu Trzeźwości w 2018 r. dr hab. Krzysztof Wojcieszek powiedział, że gdyby alkohol wynaleziono wczoraj, to dziś nie zostałby zalegalizowany, tak jak inne substancje psychoaktywne. Jednocześnie sam zauważył w prezentowanym podczas kongresu projekcie Narodowego Programu Trzeźwości, że choć napoje alkoholowe nie są konieczne do życia, to perspektywa całkowitego usunięcia tej substancji psychoaktywnej wydaje się bardzo odległa[39]. Jest oswojona kulturowo, a zakazy, jak udowodniła chociażby historia prohibicji w USA, są nieskuteczne. Pozostaje istotne pytanie: Czy w obrębie kultury picia możliwe są zmiany, jakie dokonały się na polu walki z nikotynizmem? W filmach z lat 70. i 80. ubiegłego wieku widzimy palaczy w samolotach, autobusach, restauracjach, wszędzie. W polskim serialu dla dzieci „Siedem życzeń” z 1984 r. tatuś głównego bohatera występuje z papierosem praktycznie w każdej scenie. Ten widok dziś szokuje. Obecnie jednak kształtowanie kultury w oparciu o zasadę społecznej akceptacji ograniczeń[40] jest poważnym wyzwaniem. Przed sylwestrem na przykład oglądamy reklamy oranżady dla dzieci stylizowanej na szampana. Czyż to nie jest oswajanie picia? Pozostaje nadzieja, że w przyszłości będziemy tym równie zdumieni jak papierosami w serialach dla najmłodszych i nie doczekamy produktów typu „siwucha dla malucha”.

Za tym sarkazmem stoi jednak rzeczywistość, którą jest obniżanie się wieku inicjacji alkoholowej wśród nieletnich. Podczas zorganizowanej w Sejmie w grudniu 2019 r. konferencji „Wychowanie dzieci i młodzieży w wolności i trzeźwości – aspekty prawne” wiceminister edukacji narodowej Iwona Michałek zauważyła, że coraz młodsze dzieci sięgają po alkohol i ten problem dociera do szkół. Zwróciła uwagę, że nauczyciele muszą posiadać umiejętności wychowawcze, zwłaszcza w kwestii wychowania do trzeźwości. Chociażby w ramach przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie, który potrzebuje  nowej ważności”. Trudno się z takim podejściem nie zgodzić. Przyjęcie drogi społecznej akceptacji ograniczeń (edukacja, zmiany kulturowe, profilaktyka czy ograniczenia, ale punktowe), a nie wprowadzanie ich przymusem (prohibicja), wydaje się jednym z najlepszych rozwiązań.

Dlatego tak istotne jest kształcenie charakteru i określonych nawyków oraz umiejętności wśród najmłodszych. Problemu nie rozwiązują same nakazy i zakazy, ale cały proces wychowawczy. Wewnętrzny i zewnętrzny. Polegający na stawianiu sobie wymagań, ale też dostosowaniu się do tych, które są nam stawiane. Istnieją dobre praktyki i programy profilaktyczne wychowujące do trzeźwości. Istotną rolę mogą odgrywać grupy rówieśnicze, takie jak harcerstwo czy oazy, które w swoim programie zawierają wychowanie do wolności i odpowiedzialności.

Czasami można odnieść wrażenie, że działacze ruchów trzeźwościowych, gdyby bawili się na weselu w Kanie Galilejskiej, szukaliby sposobności, by powiedzieć Jezusowi: „How dare you?”. Tak, są osoby, dla których jedynym ratunkiem jest całkowita abstynencja. Warto też jednak pamiętać, jaki morał płynie z innej biblijnej sceny, często przypominanej w sztuce (np. na arrasach z Wawelu czy na fresku sklepienia kaplicy Sykstyńskiej). Sceny odurzenia się Noego winem. Po pierwsze zatem, nie należy nadużywać alkoholu. Po drugie, nie należy naśmiewać się jak Cham, lecz – po trzecie – należy, tak jak Sem i Jafet, okazać szacunek i pomoc powstać z upadku[41].

Zbyt wielu rodaków upada i nie potrafi potem powstać. Wielki szacunek trzeba okazać osobom, które pomagają walczyć o wolność od problemów tym, którzy już nie widzą dla siebie nadziei: terapeutom, duchownym, prowadzącym programy AA, 12 kroków, dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, telewizyjny program „Ocaleni” i środowisku, które wokół niego zbudował Rafał Porzeziński.

Pragnę pozostawić państwa z refleksją, że istnieją inne realne zagrożenia oprócz pandemii koronawirusa, oraz ze świadomością, że czasem wartością wspólną mogą być rzeczy daleko wykraczające poza korzyść finansową.

Jarosław Kniołek – Ekspert Fundacji Republikańskiej. Koordynator projektów w organizacjach pozarządowych, z którymi związany jest od wielu lat. Organizator kampanii prorodzinnych. Studiował w Instytucie Studiów nad Rodziną na UKSW.



[1] https://warsawinstitute.org/pl/koronawirus- uderza-w-gospodarke-chrl/, (dostęp17.02.2020).

[2] https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/producenci/news-stanela-najwieksza-fabryka–na-swiecie,nId,4318627, (dostęp 10.02.2019).

[3] https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C591631%2Ciata-bedzie-bardzotrudny-rok-dla-linii-lotniczych.html.

[4] http://www-dep.iarc.fr/WHOdb/graph6.asp,(dostęp 4.03.2020).

[5] E. Symon, „Wypadki drogowe w Polsce w 2018 roku”, Komenda Główna Policji Biuro Ruchu Drogowego, 2019, s. 35.

[6] M. Cierniak-Piotrowska, G. Marciniak, J. Stańczak, „Zachorowalność i umieralność na choroby układu krążenia a sytuacja

demograficzna Polski”, [w:] „Zachorowalność i umieralność na choroby układu krążenia a sytuacja demograficzna Polski”,

pod red. Z. Strzelecki, J. Szymborski,Rządowa Rada Ludnościowa, 2015,s. 53.

[7] Por. https://www.parpa.pl/index.php/badania- i-informacje-statystyczne/statystyki, (dostęp 6.03.2020).

[8] https://www.newsweek.pl/polska/ktopije- najwiecej-alkoholu-na-swiecie-who-aile-polacy-newsweekpl/xpdy5q6, (dostęp

5.03.2020).

[9] Tamże.

[10] Por. https://opoka.org.pl/biblioteka/I/IZ/echo201914_alk.html, (dostęp 6.03.2020).

[11] Por. PARPA, Kampania „Ciąża bez alkoholu”,materiały archiwalne, http://www.ciazabezal

[12] Por. http://psse-glogow1.home.pl/pub/programy/PVS.GIS.Raport_zachowania_zdrowotne_kobiet_2017.pdf, (dostęp 6.03.2020).

[13] Tamże.

[14] http://www.ciazabezalkoholu.pl/co-to-jest–fasd, (dostęp 6.03.2020).

[15] H.D. Sasal, „Niebieskie Karty. Procedura interwencji wobec przemocy w rodzinie”, Wyd. PARPAMEDIA, Warszawa 2006, s. 196.

[16] P. Wiśniewski, „Piwa historie niezwykłe”,Print Shops PREGO – Polska, Warszawa 1993, s. 38.

[17] W.S. Zgliczyński, „Alkohol w Polsce”, biuletyn Biura Analiz Sejmowych „Infos” 2016, nr 11 (215), s. 2.

[18] Raport „Przemysł spirytusowy w Polsce”, Fundacja Warsaw Enterprise Institute, 2019, s. 24.

[19] Raport Delloite, „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”, Browary Polskie, 2018, s. 33.

[20] Por. https://www.mapawydatkow.pl/wp-content/uploads/2019/12/Mapa-Dochodow-2018_web150dpi.png, (dostęp 9.03.2020).

[21] DzU 2019.0.864 t.j. – Ustawa z 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym, rozdz. 2, art. 92.

[22] https://www.mapawydatkow.pl/.

[23] Por. http://sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/wypowiedz.xsp?posiedzenie=1&dzien=3&wyp=279,(dostęp 9.03.2020).

[24] https://wgospodarce.pl/informacje/34-533-branza-spirytusowa-rocznie-zasila-budzetpanstwa-11-mld-zl, (dostęp 9.03.2020).

[25] Raport Delloite, „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”, Browary Polskie, 2018, s. 17, https://browary- polskie.pl/wp-content/uploads/2018/11/Raport-Deloitte.pdf, (dostęp 5.03.2020).

[26] „Excise duty tables, Revenues from taxes on consumption”, Komisja Europejska, DG Taxud, 2015.

[27] https://wolnitrzezwi.pl/wydarzenia/wsejmie-

rp-ot-wychowaniu-dzieci-i-mlodziezyw-wolnosci-i-trzezwosci-53.html, (dostęp30.12.2019).

[28] J. Kniołek, „Rodzina rodzin”, [w:] „To dopiero początek. 10 lat Fundacji Republikańskiej”,2019, str. 36, http://owiz.org/wp-content/ uploads/2019/11/RW-SPECJAL-EDITION-do-internetu-skompresowany.pdf,(dostęp 30.12.2019).

[29] Por. dr M. Gałązka-Sobotka, „Koszty ekonomiczno-społeczne związane z leczeniemuzależnienia od alkoholu i jego konsekwencji zdrowotnych z perspektywy NFZ i ZUS”, Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelnia Łazarskiego, 2014, http://orka.sejm.gov.pl/ WydBAS.nsf/0/16ca3bc940d9cf61c1257d- 50003663c8/$FILE/Koszty%20ekonomiczno- -spo%C5%82eczne.pdf, (dostęp 5.03.2020).

[30] Raport „Przemysł spirytusowy w Polsce”,Fundacja Warsaw Enterprise Institute, 2019, s. 38.

[31] Raport Delloite, „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”, Browary Polskie, 2018, s. 36, https://browary- polskie.pl/wp-content/uploads/2018/11/ Raport-Deloitte.pdf, (dostęp 5.03.2020).

[32] https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/kompania-piwowarska-wyprzedzila-grupezywiec-w-wydatkach-reklamowych-top5, (dostęp 6.03.2020).

[33] Raport Delloite, „Podsumowanie analizy wybranych wskaźników wpływu przemysłu piwowarskiego na polską gospodarkę i otoczenie”, Browary Polskie, 2018, s. 49.

[34] Przy standardowym założeniu weselnego wolumenu dla 100 osób: 50 l wódki, 100 butelek wina, 200 butelek piwa.

[35] https://warszawa19115.pl/-/nowe-stawki–za-odpady, (dostęp 5.03.2020).

[36] https://www.parpa.pl/images/file/Narodowy%20Program%20Trzez_m.pdf , s. 26 (dostęp 5.03.2020).

[37] Tamże.

[38] https://www.mapawydatkow.pl/mapa–wydatkow-w-ochronie-zdrowia-2017/mapa-wydatkow-w-ochronie-zdrowia-2018/, (dostęp5.03.2020).

[39] dr hab. Krzysztof Andrzej Wojcieszek: „I. Podstawowe założenia Narodowego Programu Trzeźwości, punkt 7”, 2017, s. 3, https://kongrestrzezwosci.pl/media/Projekt__Narodowy_Program_Trzezwosci.pdf, (dostęp31.12.2019).

[40] Tamże.

[41] Fragment z Księgi Rodzaju Rdz 9,18–27.

Tekst pochodzi z 32. numeru Rzeczy Wspólnych. Link do sklepu

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

Ostatnie Wpisy

Czwarte morze

2024.06.28

Fundacja Republikańska

47. numer Rzeczy Wspólnych

2024.05.27

Fundacja Republikańska

Wieczór wyborczy

2024.05.27

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji