Raport “Polityka prorodzinna w Polsce”

2013.01.03

Fundacja Republikańska

W dyskusji o tak zwanej polityce prorodzinnej w Polsce, nawet uważnemu odbiorcy umknąć może odpowiedź na kluczowe pytanie: Dlaczego w ogóle państwo powinno taką politykę prowadzić?

Z jednej strony, dyskusja rzadko kiedy wykracza poza argumenty porównawcze (z krajami wysokorozwiniętymi podawanymi jako przykład niedościgniony i z krajami podobnymi do naszego jako wzorami mniej lub bardziej skutecznych rozwiązań). Z drugiej zaś, w większości sprowadzana jest do kwestii rozmiaru finansowego wsparcia rodziny.

Uzyskanie wyjaśnienia sensu i istoty wspierania rodziny przez państwo jest tym trudniejsze, że nawet premier zdaje się go nie rozumieć. Kiedy bowiem stwierdza, że „najtańsza dla państwa jest rodzina bez dzieci”, daje czytelny sygnał, że postrzega rodzinę przez pryzmat bieżących wpłat do budżetu, które ona generuje.

Tymczasem, poza nielicznymi opracowaniami (np. licznych tekstów ekspertów Fundacji Republikańskiej w kwartalniku „Rzeczy Wspólne”) rzadko pojawia się argument najważniejszy. Otóż, państwo powinno wspierać rodzinę, aby zwiększyć dzietność. Każdy kolejny głos mówiący o systemie emerytalnym, stabilności budżetu, sile głosu w UE, jest wtórny. Każdy z nich zależy bowiem bezpośrednio od ilości i struktury ludności w Polsce.

Obecnie, statystyczna Polka rodzi 1,3 dziecka w ciągu swojego życia (a należy pamiętać, że wciąż jest znaczna liczba kobiet w wieku reprodukcyjnym, co jest skutkiem wyżu demograficznego z początku lat 80-tych). Nie zapewnia to nawet prostego zastępowania pokoleń. Utrzymanie tej tendencji spowoduje dwa efekty:

  • Zaburzenie proporcji między ilością osób w wieku produkcyjnym i w wieku poprodukcyjnym. Obecnie na jednego emeryta/rencistę przypada dwóch pracujących. Około roku 2060, kiedy liczby osób w wieku 20-65 i powyżej 65 lat zrównają się, każdy pracujący będzie utrzymywał jednego emeryta.
  • Stale przyspieszający spadek liczby ludności w ogóle z powodu zwiększającej się proporcji osób powyżej 65 roku życia, których umieralność z każdym kolejnym rokiem życia drastycznie rośnie.

Zdaniem autorów proste i czytelne sformułowanie intencji działań polityki prorodzinnej porządkuje dyskusję i pozwala skupić się na istocie problemu. Jednocześnie, należy zwrócić uwagę, że w Polsce wciąż najwięcej dzieci (ponad 75%) rodzi się w rodzinach pojmowanych zgodnie z definicją słowa –  czyli w sformalizowanym związku kobiety i mężczyzny, stanowiącym odrębne gospodarstwo domowe. Stąd logiczny wniosek – polityka mająca na celu zwiększenie dzietności jest polityką prorodzinną.

Cele, jakie postawili sobie autorzy raportu Fundacji Republikańskiej, to: zdiagnozowanie obecnej sytuacji rodziny, dokonanie analizy aktualnych propozycji rządu dotyczących zmiany założeń polityki prorodzinnej oraz sformułowanie rekomendacji dotyczących pożądanych kierunków jej rozwoju.

Raport składa się zatem z trzech części:

  • Diagnozy obecnego systemu wsparcia rodziny – całościowe rozwiązania stosowane przez państwo i wydatki z tym związane.
  • Diagnozy sytuacji na poziomie jednej, przykładowej rodziny – z analizą, ile pieniędzy statystyczna, modelowa rodzina przekazuje państwu, a ile od niego w różnej formie dostaje.
  • Rekomendacji zmian systemu wsparcia rodziny, również w kontekście aktualnych propozycji rządu.

W opinii autorów, potwierdzonej obserwacjami i wnikliwymi analizami modeli polityki prorodzinnej z innych krajów, wzrost dzietności uzyskać można w skutek wzrostu nakładów na politykę prorodzinną.

Wśród państw Unii Europejskiej, dzietność na poziomie oscylującym wokół 2,0 (a więc zapewniającym zastępowalność pokoleń) osiągają kraje przeznaczające na wsparcie rodzin powyżej 2,7% PKB1). Z pozoru, dzielące Polskę od tego poziomu ok. 0,7 pkt. procentowego (w Polsce nakłady wynoszą prawie  2% PKB) nie gra większej roli.

Jednak oprócz samego poziomu wsparcia rodzin ważna jest jego struktura. Jak dowodzą autorzy w pierwszej części analizy, wcale niemałe pieniądze wydawane na pomoc rodzinom, giną w chaosie i bezcelowych rozwiązaniach. Z perspektywy zaś średniej, przeciętnej rodziny (a więc małżeństwa z dwójką dzieci, w którym obydwoje rodziców ma pracę, płaci podatki i nie korzysta z żadnych form wsparcia socjalnego), państwo zabiera znacznie więcej niż oddaje później w formie różnorakich usług i świadczeń.

Istnieje więc sytuacja, w której państwo zapewnia chaotyczne wsparcie rodzinom poprzez powszechne instrumenty tzw. polityki prorodzinnej (de facto jest to jedynie ulga na dzieci). Jednocześnie, rodziny normalnie funkcjonujące są karane wysokimi kosztami życia, podatkami i innymi daninami. Z drugiej strony zaś, rodziny dysfunkcyjne (których odsetek jest relatywnie niewielki) korzystają z instrumentów opieki społecznej. Cały ten system jest więc niespójny, nieefektywny oraz krzywdzący dla tych, którzy najwięcej na nim powinni korzystać i w końcu – nietani.

Przyjrzawszy się tym zjawiskom, autorzy formułują postulaty założeń polityki prorodzinnej, która rzeczywiście mogłaby się tak nazywać. To znaczy polityki, która wspiera rodziny, dając im możliwości i środki pozwalające na realizowanie podstawowego celu – rodzenia i wychowania dzieci.

[wpfilebase tag=file id=4 tpl=download-button /]

 

Ostatnie Wpisy

Nowy Horyzont Rozwoju

2024.12.16

Fundacja Republikańska

To właściwy moment

2024.12.16

Fundacja Republikańska

Nowy Horyzont Rozwoju. Co to i po co?

2024.12.16

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji