„Zmiana systemowa, czyli jaka?” Relacja z debaty
W środę w Cafe Niespodzianka odbyła się debata „Zmiana systemowa, czyli jaka?” Dyskusja sprowokowana została przez najnowszą książkę prof. Andrzeja Zybertowicza „III RP. Kulisy systemu”. Prof. Zybertowicz postawił w niej tezę, że system III RP opiera się na trzech fundamentach: 1) powszechnej świadomości, czyli pewnym zbiorze zbiorowych przekonań; 2) węzłach władzy, czyli osobach zajmujących stanowiska kierownicze w różnych instytucjach w tym państwowych; 3) zewnętrznych stabilizatorach, czyli państwach silniejszych od Polski. W jego opinii zmiana systemowa początek swój mogłaby wziąć przy sprzyjających okolicznościach międzynarodowych oraz zdobyciu jednego z ważnych węzłów władzy, jakim jest większość parlamentarna, wtedy w pierwszych miesiącach rządów można byłoby spróbować doprowadzić do zmiany przekonań biernych i wycofanych z życia publicznego Polaków.
Marcin Chludziński z kolei mówił, że nie wierzy w zmianę systemową. W związku z tym, że obóz zwolenników systemu III RP jest bardzo silny, nie jest możliwe jego obalenie. Nie oznacza to jednak, że należy załamać ręce i popaść w defetyzm. W opinii prezesa Fundacji skoro nie można zrobić dużych zmian warto skoncentrować się na małych. Jeżeli nie możemy obalić całego muru, warto wyciągać kolejne cegiełki. Zamiast zajmować się całym systemem, skupmy się na jego istotnych fragmentach i spróbujmy zmienić, to, co zmienić faktycznie możemy.
Łukasz Warzecha zastanawiał się, jakie zmiany mogłyby zostać uznane za zmiany systemowe. W pierwszej kolejności wskazał na zmianę na rynku mediów, co pozwoliłoby docierać z przekazem także osobom myślącym innymi kategoriami niż dziennikarze lewicowych mediów oraz na zmiany w systemie wyborczym, który zmieniłby aktualnąsytuację, w której to partie polityczne niemal w 100% zależą od swoich przywódców. Wątpił natomiast, czy Jarosław Kaczyński jest osobą, która doprowadzi w Polsce do zmiany systemowej.
Prof. Zybertowicz kontrując niejako myśl prezesa Chludzińskiego wskazał, że system III RP obroni się przed zmianami drobnymi i ewolucyjnymi. Kiedy wyciągniemy jedną cegiełkę, system dołoży nam kolejną, kiedy wyciągniemy następną, tamta poprzednia już ponownie będzie na swoim miejscu. Żądanie drobnych zmian wskazuje na lęk przed politycznością, w tym kontekście rozumianą, jako lęk przed partyjnością. Argumentował także, że PiS jest partią najbardziej zakorzenioną w polskości. Jej członkowie mają największe, ze wszystkich partii politycznych w Polsce, poczucie uczestnictwa w pewnym zbiorowym dziedzictwie, jakim jest Polska, a co za tym idzie to właśnie z Prawem i Sprawiedliwością należy wiązać nadzieję na zmianę systemową.
Być może głównym wnioskiem, jaki można wyciągnąć z tej dyskusji jest konieczność, aby główna partia opozycyjna stała się organizację mniej elitarną, a bardziej masową. A zatem zmiany faktu pewnego zamknięcia głównej partii opozycyjnej i jej niewielką zdolność do przyciągania nowych środowisk. Tylko poprzez masowy ruch społeczny można dokonać zmiany systemowej.