Radziejewski rozprawia się z mitem polskiej prezydencji
Pierwszy z mitów, który Radziejewski obala dotyczy powszechnego mniemania jakoby od 1 lipca Polska rządziła Europą. W jego opinii nasza rola de facto sprowadza się „do funkcji asystencko-sekretarskich, czyli do organizacji rozmaitych unijnych spotkań” przykładem czego jest chociażby niewpuszczenie ministra Rostowskiego na jedno z unijnych spotkań.
Naczelny „RW” krytykuje także nadmierną wiarę, jaką polscy politycy mają w ideę europejskiej solidarności. „Ile warte jest dziś to słowo, pokazuje przykład Grecji. Znalazłszy się na skraju bankructwa kraj ten dostał od unijnych elit, z kanclerz Angelą Markel na czele, propozycję szczególną: podmiotowość w zamian za pomoc finansową.”
Dostaje się także polityce „płynięcia z głównym nurtem” realizowanym przez polskie MSZ. W opinii autora strategia ta nie przynosi żadnych korzyści, a jedynie pozbawia nas podmiotowości.