Mięsny jeż – nieuczciwy hodowco, sam go zjesz!

2019.02.22

Fundacja Republikańska

Komisja Europejska już niedługo przedstawi raport o bezpieczeństwie polskiego mięsa. To konsekwencja dziennikarskiego śledztwa Superwizjera TVN, które ujawniło nadużycia w jednej z mazowieckich rzeźni. Czy ubój chorych zwierząt w Polsce (jednym z największych producentów mięsa w Europie) to incydent czy norma? A może skala produkcji po prostu przewyższa możliwości kontrolne Inspekcji Weterynaryjnej?

Na początku warto sobie zadać istotne pytanie – czy reakcja mediów i polityków na reportaż „Chore zwierzę kupię” była adekwatna? Skandale związane z bezpieczeństwem żywności to nie domena Polaków, a wynik chciwości „przedsiębiorczych” biznesmenów, których spotkać można w różnych krajach. Podobne afery w ubojniach spotkały Włochów (np. niedaleko miejscowości Ancona), Niemców (np. Bad Iburg), Irlandczyków (np. Corcreaghy), czy Francuzów (np. region Boischaut) i prawdopodobnie każdy inny kraj, w którym hodowla i przetwórstwo są bardzo rozwinięte. Zresztą liczba alertów w europejskim systemie RASFF (System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach) zależy bardziej od wielkości produkcji niż od państwa pochodzenia. Dlatego w Polsce, w której co roku ubija się ok. miliarda kurczaków i miliony świń i krów, przypadek nieuczciwego przedsiębiorcy może się zdarzyć, a rolą państwa jest takie przypadki wykrywać i karać.  

Pod koniec stycznia stacja TVN wyemitowała reportaż „Chore bydło kupię”, w którym ujawniono patologie dziejące się w rzeźni koło Ostrowi Mazowieckiej. Materiał wskazywał na brak kontroli weterynaryjnej zwierząt i tusz zwierzęcych, usuwanie z mięsa ropni i podejrzanie wyglądających tkanek, podrabianie stempli weterynaryjnych oraz ubój zwierząt, które w ogóle nie powinny trafić na rzeź (tak zwanych „leżaków”). Mięso trafiło na sklepowe półki w Polsce i w 14 krajach UE, a sprawę opisało wiele zagranicznych mediów. Zaniepokojenie wyrazili politycy (np. minister rolnictwa Czech), a Komisja Europejska zdecydowała się wysłać inspektorów, żeby ocenić poziom realizowania przepisów regulujących bezpieczeństwo żywności i dobrostan zwierząt. Na początku marca Komisja ma przedstawić raport podsumowujący wyniki inspekcji.

Polska jest znaczącym producentem mięsa, liderem w produkcji drobiu (produkujemy go dwukrotnie więcej niż kolejna w rankingu Francja). Jesteśmy też trzecim w Europie eksporterem wołowiny (po Hiszpanii i Irlandii) i największym eksporterem wołowiny na rynek pozaeuropejski. Eksport całego mięsa w 2017 roku wyniósł prawie 2,3 mln ton, wyeksportowaliśmy ponad 80% wyprodukowanej w Polsce wołowiny, 45% drobiu i 20% wieprzowiny. Natomiast cała krajowa produkcja w 2017 roku wyniosła 2,1 mln ton drobiu (ponad miliard kurczaków), 2 mln ton wieprzowiny (22 mln tuczników) i 0,6 mln ton wołowiny (prawie 2 mln krów), czyli ponad 4,5 mln ton mięsa.

Kontrolę nad bezpieczeństwem mięsa i produktów zwierzęcych sprawuje Inspekcja Weterynaryjna. W 2017 roku zatrudniała ok. 1,5 tys. lekarzy weterynarii. Ze względu na niskie wynagrodzenia liczba pracowników Inspekcji od lat spada, jeszcze w 2015 roku było ich ok. 2,2 tys.

Inspekcja wyznacza również lekarzy weterynarii spoza instytucji do kontroli uboju (w 2017 roku prawie 3,3 tys. lekarzy) oraz do kontroli rozbioru, przetwórstwa i przechowywania mięsa (1,7 tys. lekarzy). To właśnie ci pracownicy powinni być obecni przy uboju zwierząt i kontrolować przebieg procesu oraz oceniać bezpieczeństwo mięsa.

W Polsce w 2017 roku pod nadzorem Inspekcji działało 7,7 tys. farm drobiu, 305 tys. stad świń i 475 tys. gospodarstw utrzymujących bydło. Kontrole przeprowadzono w 52% ferm drobiu, 11% ferm świń i 7% gospodarstw z bydłem. Spośród skontrolowanych zakładów stwierdzono nieprawidłowości w 23% gospodarstw z bydłem, 20% gospodarstw drobiu i 34% gospodarstw z trzodą chlewną.

Inspekcja nadzoruje również rzeźnie zwierząt kopytnych (706 zakładów) i zwierząt drobnych (drób i króliki) (176 zakładów). Kontroli podlegają również zakłady rozbioru mięsa, przetwórstwa mięsa, produkcji nabiału, zakłady pakujące wyroby pochodzenia zwierzęcego, chłodnie itp. W sumie wszystkich kontrolowanych zakładów (wraz z gospodarstwami) jest ponad milion.

Kontrolę nad rzeźniami i zakładami przetwórstwa mięsnego (w sumie ok. 3,5 tys. zakładów) przeprowadzono w ok. 90% zakładów, w wyniku czego wykryto niezgodności z prawem w zakresie:

  • pomieszczeń żywnościowych – w 48% rzeźni zwierząt kopytnych i 75% rzeźni drobiu i małych zwierząt;
  • sprzętu i wyposażenia – w 36% rzeźni zwierząt kopytnych i 41% rzeźni drobiu i małych zwierząt;
  • higieny pracowników i szkoleń – 12% i 14%;
  • znakowania mięsa – 10% i 15%;
  • procedur kontroli bezpieczeństwa HACCP – 26% i 28%.

Inspektorzy wydali 18 tys. decyzji administracyjnych w rzeźniach zwierząt kopytnych i 15 tys. w zakładach uboju drobiu i małych zwierząt.

Te dane jasno pokazują, że system kontroli nad jakością mięsa w Polsce jest nieadekwatny do skali produkcji. Zbyt wiele zakładów i zbyt mała liczba urzędowych inspektorów weterynaryjnych powodują, że braki kadrowe uzupełniają weterynarze zatrudniani przez ubojnie i zakłady. Taka sytuacja może prowadzić do takich patologii, jakie pokazano w reportażu „Chore bydło kupię”, gdzie zatrudnionego przez ubojnię weterynarza nie było podczas procedury uboju, którą powinien kontrolować, a szeregowi rzeźnicy sami „oceniali bezpieczeństwo mięsa” stemplując je.

W reakcji na zaistniałą sytuację Minister Ardanowski zadeklarował politykę „zero tolerancji” dla wszystkich uczestniczących w procederach podmiotów oraz wsparcie dla Inspekcji Weterynaryjnej. Jak pokazuje doświadczenie ubój chorych zwierząt to coś, o czym cały czas należy przypominać, bo o sprawie „leżaków” pisano już w 2007 roku (Gazeta Pomorska), kiedy Ardanowski był wiceministrem. Najwyraźniej 12 lat to za mało na znalezienie skutecznego rozwiązania, a przecież mówimy to o bezpieczeństwie jedzenia! 

Maria Wojas

Ostatnie Wpisy

Cztery kluczowe wyzwania dla Polski

2023.12.11

Fundacja Republikańska

Rzeczy Wspólne 46

2023.11.27

Fundacja Republikańska

Młodzieżowe rekomendacje polityk społecznych.

2023.10.31

Fundacja Republikańska

WSPIERAM FUNDACJĘ

Dołącz do dyskusji

Administratorem danych osobowych jest XXX, który dokonuje przetwarzania danych osobowych Użytkowników zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych (t. jedn. Dz.U. z 2002 r., nr 101, poz. 926 ze zm.) oraz ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. nr 144, poz. 1204 ze zm.). Operator Serwisu zapewnia Użytkownikom realizację uprawnień wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych, w szczególności Użytkownik ma prawo wglądu do swoich danych osobowych oraz prawo do ich zmiany, poprawiania i żądania ich usunięcia.